
Trzeci już tom Wielkich Płaszczy. Kolejny raz można spotkać znane już z poprzednich tomów, trio czyli Falcio, Kest i Brasti. Ale to nie koniec historii, bo jest jeszcze jeden tom, jeszcze ciąg dalszy historii o naszym trio jest, więc nie wszystko stracone, bo jednak są pewne wątki niedokończone, jak to bywa w tomówkach, że niektóre takie sprawy są rozwiązane w kolejnych tomach, a niektóre nawet na sam koniec. Tak to już bywa.
Krew Świętego to coś ważnego, jakby nie patrząc. Ale jak zabić takiego świętego, oto jest pytanie, a to nie jest znów takie proste. I jest na to sposób, bo na wszystko jest sposób. Raz łatwo pójdzie, a raz trochę trudniej, ale zawsze.

Historia dalej się toczy. Głównym wątkiem jest to by doprowadzić do tego, by prawowity władca zasiadł na tronie w Tristii, którym jest kobieta o imieniu Aline, a książęta głowią się i troją, jakby tu nie dopuścić kobiety na tron. Jest to w sumie honor dla całego trio, by pomóc tej osobie zasiąść na tronie, obietnica dla nieżyjącego już Króla Paelisa, którego jedną z woli było właśnie to, by Aline zasiadła na tymże tronie.
Styl nadal utrzymany i narracja także. Już się w sumie przywykłam do sposobu przedstawiania historii przez Autora. Jest w sumie dość dla mnie specyficzna, bo jeszcze takiego sposobu jeszcze się nie natknęłam, choć masę książek przeczytałam.
Podsumowując jest to nadal dobra kontynuacja naszego trio, ale już nie mogę się też doczekać, jak cała ta historia się zakończy, a to jeszcze przede mną. I chyba przed każdym, kto czytał Wielkie Płaszcze.
W skrócie:
Cykl: Wielkie Płaszcze
Tom: 3
Tytuł: Krew Świętego
Autor: Sebastien de Castell
Gatunek: Fantasy
Wydawnictwo: Insignis
Ilość stron: 606
Rok wydania: 2019
Ocena: 7/10 - godne uwagi
Tomy:
Ostrze Zdrajcy || Cień Rycerza || Krew Świętego || Tron Tyrana
Brak komentarzy
Publikowanie komentarza